„Muszą być sprawne dłonie, palce umiejętne i oczywiście materiał odpowiedni, a taki mamy z łąk” – tak Grażyna Paszkowska opisuje doskonały wianek. Takich nie brakowało podczas IX edycji Skolickiej Nocy Kupały. To święto pełne tańca, muzyki, a przede wszystkim magii i rodzinnej atmosfery. „Przyjeżdżają tu znajomi, przyjaciele, z roku na rok coraz więcej tych osób przyjeżdża, już z całej Polski, nie tylko tutaj od nas, z regionu i potem przywożą swoich znajomych, jest taka przyjacielska atmosfera, wydaje mi się, bardziej rodzinna” – podkreśla organizatorka Paulina Piotrowicz ze Stowarzyszenia Multiform.
Wśród muzyków występujących podczas Skolickiej Nocy Kupały znajdują się zespoły lokalne oraz goście. „W tym roku mamy 12 składów muzycznych. Mamy warsztaty ceramiczne, medytacje poranne, mamy warsztaty dla dzieci, chodzenie na szczudłach. Mamy też szerszą bazę gastronomiczną, niż w ubiegłych latach” – mówi Paulina Piotrowicz.
Poszerzyła się również baza rękodzielników, którzy odwiedzają skolicki festiwal. Wraz z rozwojem imprezy zwiększa się również ilość dekoracji. „Zbieramy je od lat, nigdy nie jest tak, że co roku są tylko nowe dekoracje, zbieramy je co roku i dowieszamy po prostu co roku nowe. Głównie skupiamy się na takiej metodzie batikowej, malujemy woskiem na tkaninach i używamy specjalnych barwników” – mówi artystka Julian Munje.
Co roku w Skolickiej Nocy Kupały uczestniczy około 1000 osób. „Świetna jest atmosfera, jestem pierwszy raz i nie spodziewałam się czegoś takiego, ludzie są pozytywni, mają dobre humory, w zasadzie nie ma żadnych spin, wszystko jest naprawdę na luzie, to mi się najbardziej podoba” – mówi pani Monika. „Myślę, że przede wszystkim ludzie i klimat, który oni tworzą, to jest tak naprawdę bardzo duże zrzeszenie przyjaciół i znajomych” – dodaje pan Piotr.
Festiwal Skolickiej Nocy Kupały trwał w tym roku aż trzy dni.