Ruletka, jednoręki bandyta, poker, zdrapki… Mogą być startem na prostej drodze do nałogu, zwłaszcza gdy w hazardowy świat wchodzą ludzie niedojrzali emocjonalnie, wyobcowani, wrażliwi nastolatkowie.
Badania pokazują, że problem hazardu może dotykać nawet małych dzieci – jeżeli młody człowiek miał styczność z hazardem w bardzo młodym wieku, to prawdopodobieństwo, że później będzie hazardzistą, jest bardzo wysokie. Ze statystyk wynika, że w uzależnienie wpadnie 20 procent takich osób. „Mówimy tu o problemach rzeczywistości, która nas otacza, czyli mówimy o świecie, który nas otacza. Jeżeli w naszym życiu codziennym jest hazard, to jakby z założenia i z automatu są ludzie narażeni na działanie tego typu czynników” - podkreśla Tomasz Szmit, psycholog z Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień.
Według profilaktyków, dużym zagrożeniem są automaty do gier – atrakcyjne, kolorowe, kuszące. „Jeśli dziecko prosi nas o 2 złote, żeby zagrać, to przede wszystkim można użyć od razu takiego argumentu, że można w te miejsca chodzić i używać ich dopiero, jak się ma 18 lat. Bo jeśli dziecko doświadczy tego typu uczucia i tego typu emocji, to jest wysokie prawdopodobieństwo, że gdzieś to się odłoży z tyłu głowy i wróci do tego typu zachowania. Jeśli natomiast okaże się, że spróbowałoby w wieku 18 lat, to już jest na tyle rozwinięte poznawczo, że może dokonać prawidłowego wyboru, czyli że to nie jest dla mnie, bo tracę” - dodaje Tomasz Szmit.
Profilaktycy liczą na poprawę sytuacji w związku ze zmianami, jakie weszły w życie 1. kwietnia 2017 roku. Mają one zmniejszyć dostępność punktów z automatami do gier, zwiększają też kary, jakie grożą za nielegalne udostępnianie automatów.